niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 13

            ***
                     *Oczami Justina *
Rano obudziłem się a Kelsey nie było obok mnie . Poszłem do łazienki wziąłem krótki prysznic i zszedłem na dół . Kelsey rozmawiała przez telefon jak domyśliłem się po głosie Kelss była to jej mama . Poczułem zapach jakby coś się przypalało .
-O boże moje zapiekanki ! Musze kończyć Pa - pożegnała się i pobiegła do kuchni

Poszedłem do kuchni za nią zapiekanki nie były spalone , tylko mocno podpieczone . Podszedłem do Kelsey i pocałowałem ją .
-Z kim rozmawiałaś - spytałem udając głupiego
-Mama do mnie dzwoniła - burknęła
-Dlatego jesteś taka zdenerwowana ?
-Tak ! Wracają za dwa dni . - powiedziała
-No i co nie cieszysz się  ? - spytałem
-Cieszyłabym się gdyby przyjechali chociażby na miesiąc . A przyjeżdżają na ile ? Na jedeen dzień a na dodatek zabierają ze sobą Chrisa . Plus Bella dzisiaj wyjeżdża .
-No ale są tego plusy...
-Niby jakie ? - spytała poddenerwowana
-Masz wolną chatę . - powiedziałem
-Taaa... zajebiście

         ***
*Oczami Kelsey *
-Justin już idę - krzyknęłam
-Tak wcześnie ? - spytał schodząc po schodach
-No tak muszę z nią jeszcze trochę pogadać
-No okej . A jak skończysz to przyjdź pod ten adres - podał mi karteczkę z adresem
-Ok pa - powiedziałam i wyszłam

    ***
-Bella będę tęskniła - powiedziałam z łzami w oczach
-Kelss uwierz mi ta też - powiedziała i przytuliła mnie - ale to tylko parę miesięcy
-Będzie ciężko ale damy radę - powiedziałam
-No właśnie ! A jak tam ty i Justin  ?
-A no dobrze , dobrze - rzekłam z uśmiechem
-To dobrze
Rozmawiałyśmy jeszcze godzinę . Później pożegnałyśmy się i wyszłam . Jechałam samochodem pod adres który Justin mi podał na kartce . Będąc na miejscu zobaczyłam ogromy dom . Wyszłam z auta i idąc między świeczkami które zapewne pozostawił Justin weszłam bez pukania do domu . Poszłam do pokoju na przeciwko drzwi wejściowych . To co zobaczyłam było dla mnie szokiem .
-Justin ! - wrzasnęłam
Widząc mnie zrzucił z siebie dziewczynę która siedziała na jego kolanach i całowała się z nim .
-Kelss to nie tak - rzucił
-Taak ? A niby jak ?! To co ja ślepa jestem i nie widziałam , że się z nią lizałeś - krzyknęłam i odchodziłam do tyłu widząc , że Justin zbliża się do mnie
-Proszę cię daj mi wszystko wyjaśnić
-Tu nie ma czego wyjaśniać ! Z nami koniec idź sobie do tej dziwki - powiedziałam i wyszłam z płaczem z jego domu . Justin pobiegł za mną i złapał mnie za nadgarstki .
-Proszę Cię nie mów tak - rzekł
-Puść mnie i idź do swojej dziuni - powiedziałam i wyrwałam się Justinowi
Wchodząc do samochodu krzyknęłam tylko
-Nienawidzę Cię !
Ruszyłam z piskiem opon . Jechałam strasznie szybko dlatego też w mgnieniu oka dotarłam do domu cała zapłakana . Bałam się , że Chris zobaczy mnie w takim stanie . Co ja mu wtedy powiem ? Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni . Zobaczyłam karteczkę :
"JESTEM U KUMPLA , WRÓCĘ JUTRO - CHRIS "
Przynajmniej go mam z głowy . Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic . Potem poszłam do mojego pokoju położyć się . Było już ciemno . Gdy miałam zasypiać usłyszałam krzyk . Wyjrzałam przez okno zobaczyłam tam nikogo niż Justina .
-Powiedziałam coś nie mamy o czym gadać ! Wynoś się stąd !
-Kelss kochanie , ja Cię kocham i nie odpuszczę tak łatwo ! - krzykną
Zamknęłam okno i patrzałam jak Juss odchodzi . Byłam ciekawa czy pójdzie do domu który ma nie daleko mnie czy też do tego w którym byłam dzisiaj pierwszy raz . Gdy leżałam usłyszałam mój wibrujący telefon . Przyszedł do mnie sms . Spojrzałam na wyświetlacz  "Justin"
   Kochanie nie odpuszczę tak łatwo . Kocham Cię daj mi wszystko wyjaśnić . Proszę odpisz - Justin 

Odpisałam tak :

Justin nie mamy o czym rozmawiać . Gdybym przyszła pół godziny później zastałabym was w łóżku . - Kelss

        *** 
W nocy obudziło mnie chodzenie po domu . Przestraszyłam się nie schodziłam na dół . Nie było przy mnie Justina dlatego wzięłam telefon i po cichu weszłam do łazienki . Wybrałam numer do Justina bo tylko on mi został . 


*Oczami Justina * 
-Kelsey kochanie cieszę się , że dzwonisz - powiedziałem zaspanym głosem
-Justin ktoś jest u mnie w domu - odpowiedziała po cichu . Słysząc jej słowa zerwałem się z łóżka
-Jak to ? Może to Chris 
-Nie, Chris jest u kolegi . Jestem sama . 
-Wejdź do łazienki i nie ruszaj się stamtąd -Jestem w łazience . Justin proszę cię przyjedź .
-Już jadę . - powiedziałem i rozłączyłem się
Po dziesięciu minutach byłem już pod domem Kelss , zobaczyłem otwarte okno . Wszedłem do domu i przejrzałem każdy pokój . Nie było go , uciekł .
Skierowałem się na górę do łazienki .
-Kelss otwórz to ja - powiedziałem
-Justin - powiedziała i przytuliła mnie, odwzajemniłem uścisk . Odsunąłem się trochę od niej i podniosłem jej podbródek tak aby patrzyła na mnie .
-Nie płacz proszę cię . Jestem już z tobą - powiedziałem
-Justin tak strasznie się bałam . Przepraszam Cię - odpowiedziała
-Nie to ja Cię przepraszam za to , że Cię tak skrzywdziłem
-Proszę Cię zapomnijmy o tym
-Dobrze proszę Cię powiedz że to co mówiłaś o rozstaniu to nieaktualne
-Tak to nieaktualne ale jeżeli jeszcze raz mnie tak skrzywdzisz to z nami koniec ale to już na prawdę .
-Obiecuje nigdy więcej - powiedziałem i złączyłem nasze usta w gorący pocałunku .
-Chodź położysz się - rzekłem
-Justin proszę zostań ze mną na noc
-Oczywiście


----------------------------------------------------------------------------------------
Jest nowy rozdział trochę pomieszany ale chciałam to jakoś połączyć żeby następny rozdział był trochę z innej bajki że tak to ujmę . Ale umówmy się tak że ja będę pisać następne rodziały tylko i wyłącznie jak będą komentarze . Czyli :
10 komentarzy = następny rozdział   

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 12

                                  *Oczami Justina *
W drodze do samochodu zobaczyłem , że Kelsey zasnęła . Wsiadając do auta nie chciałem jej obudzić , dlatego cicho otworzyłem drzwi i ułożyłem Kelss na tylnym siedzeniu . Okrążyłem samochód i usiadłem na miejscu kierowcy . Odpaliłem silnik i ruszyłem . Jadąc ciągle rozmyślałem w jakim celu Chaz wrócił do miasta gdyby chodziło mu o mnie nasyłał by swoich ludzi aby mnie zniszczyli .
Dojechaliśmy pod dom Matt cały czas tam był . Ostrożnie wziąłem Kelss na ręce , zamknąłem samochód i podszedłem do Matt'a .
-Dzięki stary - powiedziałem szeptem żeby nie obudzić Kelsey
-Nie ma sprawy ziom . A co z nią  ? - odpowiedział
-Nie jest źle . Czuje , że to będzie ciężka noc - rzekłem - no nic jedź do domu dam sobie radę
-Okej jak będziesz czegoś potrzebował to dzwoń
-Dzięki - powiedziałem i skierowałem się w stronę drzwi .
Wszedłem po schodach do sypialni . Położyłem ją na łóżku , zdjąłem jej buty i przykryłem kocem .
Poszłem do łazienki wziąłem krótki prysznic i wróciłem do Kelss . Położyłem się obok niej i zasnąłem
To był ciężki dzień...
        ***
W nocy obudziło mnie ciche szlochanie . Spojrzałem na Kelss która płakała przez sen i mówiła nie zrozumiałe rzeczy .
-Kelss obudź się - powiedziałem - Kelsey kochanie - powtórzyłem
Obudziła się spojrzała na mnie z łzami w oczach .
-Shhhh... Już dobrze . Nic ci się nie stanie - powiedziałem i przytuliłem ją .
-Justin boje się - odpowiedziała cichym głosem
-Nic już ci się nie stanie . Śpij spokojnie . Nie dam cię więcej skrzywdzić . A teraz śpij okej ? - rzekłem
Kelsey przytaknęła głową i położyła się z powrotem . Zasnęliśmy w uścisku .

                  *********
Rano wstałem wcześniej od Kelss . Zszedłem na dół do kuchni . Chris już tam był .
-Siema Chris - powiedziałem
-Hej - odpowiedział nie chętnie
-Co ty dzisiaj taki skwaszony ? - spytałem
-Wcale nie . Po prostu zastanawiam się nad jedną rzeczą
-Jaką ? - spytałem udając głupiego chociaż dobrze wiedziałem o co mu chodzi
-Gdzie wy byliście do 22:00 ?
W tym momencie do kuchni weszła Kelsey .
-Hej - powiedziała zaspana
-Cześć - rzucił Chris - idę na górę
-Hej kotku wyspałaś się  ? - spytałem
-Tak - odpowiedziała - jestem głodna
-Właśnie miałem robić tosty - rzekłem
-To ja też po proszę - powiedziała z uśmiechem
-Już się robi .

             ***
Siedziałam na stole i wpatrywałam się w Justina robiącego tosty . Wyglądał tak seksownie bez koszulki . Juss podszedł do mnie i powiedział :
-Ślinisz się skarbie
-C-co ? Kłamiesz - odpowiedziałam
-Czyżby ? - powiedział i odszedł dwa kroki w tył . Patrząc na jego klatę nie kontrolowanie przygryzłam wargę .
-Nie mówiłem - powiedział ze śmiechem
-O co ci chodzi ? Czepiasz się - odpowiedziałam udając obrażoną
-Nie na bierzesz mnie ty minuty bez odzywania się do mnie nie wytrzymasz - rzekł pewny siebie .
-Zobaczymy . - powiedziałam z uśmieszkiem - ale chciałabym przypomnieć , że jestem głodna a te tosty zaraz się spalą
-Fuck - powiedział i wyłączył toster
Przez całe śniadanie nie odezwałam się do Justina . Siadłam na kanapie i po chwili był przy mnie Justin .
-Ojj kotku no weź powiedz coś - powiedział
Zignorowałam to .
-Kelsey przepraszam - nalegał
Próbując powstrzymać się od śmiechu spojrzałam na Justina .
-Kelss proooszę - rzekł siadając na przeciwko mnie zasłaniając mi telewizor
-Proszę nie gniewaj się . - Podszedł do mnie .
-Przecież wiesz , że ja żartowałem - zbliżał się coraz bardziej . Moje serce przyśpieszało z każdym jego krokiem . Był coraz bliżej mnie .
-Odezwij się Kelss - szepną mi do ucha i uklękną przez co zrobiło mi się gorąco . Temperatura w pokoju wzrosła .
-Wiesz , że nie chciałem - powiedział i zaczął całować moją szyje .
-Kelss...- ssał ją przez co przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz . Czułam na mojej skórze jak Justin się uśmiecha .
-Kelsey - nie przestawał , dlatego wymiękłam
-Okej przestań - powiedziałam wkurzona na samą siebie , że dałam mu się tak sprowokować .
-Wiedziałem . Ale twarda byłaś - powiedział z jego słynnym uśmieszkiem na twarzy .
-Ty zawsze wszystko wiesz - powiedziałam i dałam mu buziaka - to co oglądamy ?
-Nic . - odpowiedziałem
-Jak to  ?
-Zabieram cię gdzieś - powiedział
-Gdzie ? - spytałam
-Niespodzianka - odpowiedział robiąc mi na złość bo dobrze wiedział jak nienawidzę niespodzianek .
-Justin !
-Przykro mi - powiedział - a teraz chodź
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy . Jechaliśmy dobre dwadzieścia minut . Wyszliśmy z samochodu .
-Justin porąbało cię ?! Zabrałeś mnie do jakiegoś lasu ? - powiedziałam wkurzona
-To jeszcze nie tu . A teraz muszę zawiązać ci oczy okej - spytał
-Nie ma mowy ! - odpowiedziałam
-Zaufaj mi  - spojrzał na mnie
-Okej
Justin zawiązał moje oczy chustą . I ruszyliśmy dalej na piechotę .
-Jesteśmy - powiedział po około dziesięciu minutach drogi
-Nareszcie - rzekłam
Justin zdjął chustę a moim oczom ukazało się mnóstwo świec , piasek , morze , koc i koszyk z jedzeniem . Było przepięknie...
-Podoba się ? - spytał Justin
-Taaaak sam to zrobiłeś  ?
-Yhym... Tylko Matt dopilnował aby do naszego przyjazdu nie zgasły świeczki .
-Pięknie - powiedziałam z zachwytem
Usiedliśmy na kocu . Rozmawialiśmy o wszystkim . Nagle Justin uklękną przede mną . Wyciągną małe pudełeczko .
-Wiesz , że strasznie cię kocham , dlatego postanowiłem zrobić ci mały prezent . - powiedział a moje serce przyspieszyło . Otworzył pudełeczko a moim oczom ukazał się piękny naszyjnik z napisem
"Kelsey&Justin" . Odetchnęłam z ulgą .
-Jest piękny - powiedziałam - bałam się , że to coś innego .
-Co masz na myśli - spytał
-Myślałam , że to pierścionek zaręczynowy
-A jak był by to pierścionek zaręczynowy to nie przyjęłabyś moich oświadczyn ? - spytał zdziwiony
-Oczywiście , że przyjęłabym - powiedziałam
-To o co chodzi ?
-To trochę za wcześnie . - rzekłam
-Rozumiem
Patrzyliśmy na piękny krajobraz który widniał przed nami . Wreszcie nasze oczy się spotkały . Justin przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku . Odwzajemniłam pocałunek . Oderwaliśmy się od siebie ale nasze czoła zostały złączone .
-Kocham Cię - powiedział Justin
-Ja ciebie też - odpowiedziałam
-Musimy wracać Kelss
-Szkoda ale okej...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej witam po dłuższej nieobecności ale wiecie szkoła... Ale nie zawiesiłam bloga dodałam nowy rozdział . Napiszcie w komentarzu co chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale . Rozważę wasze propozycje osoba która wymyśli najciekawszą propozycję wygra i jeżeli będzie chciała będę mogła promować jej bloga lub stronę na fb :)