poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 22 (+18)

-Dzięki Justin możesz wracać do domu- powiedziałam
-Nie, nie ma mowy idę z tobą
-Nie. Jedź do domu albo spotkaj się z Kevinem. Nie wiem po prostu zrób cokolwiek- rzekłam
-Jak chcesz- burkną
-Nie gniewaj się po prostu mam coś do załatwienia- powiedziałam i pocałowałam go w policzek- zadzwonię do ciebie.
-Okey pa- odpowiedział
Wysiadłam z samochodu i czekałam kiedy Justin pojedzie. Pomachałam mu a on odjechał.

W sklepie wybrałam czerwone wino, przyprawy i rzeczy potrzebne do zrobienia kolacji. Podeszłam do kasy i zapłaciłam za moje zakupy.

**
Na kolację zrobiłam sushi. Nakryłam do stołu. Pozostało tylko jakoś ładnie się ubrać. Poszłam na górę do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czerwoną, dopasowaną sukienkę z dekoltem i czarne szpilki. Pomalowałam się lekko i zeszłam na dół. Wzięłam do ręki iPhona i wybrałam numer do Justina.
-Cześć kotek. Co tam stęskniłaś się za mną- powiedział
-Hej. I to jeszcze jak- odpowiedziałam śmiejąc się- możesz po mnie przyjechać- spytałam
-Już jadę- rzekł

Po piętnastu minutach na zewnątrz zobaczyłam światła od samochodu. Otworzyłam drzwi czekając na Justina. Juss wyszedł z samochodu a jego oczy od razu wpatrzone były we mnie. Patrzył się na mnie jak w milion kryształów. Podszedł do mnie z bukietem czerwonych róż i namiętnie pocałował, bez wahania odwzajemniłam pocałunek.
-Pięknie wyglądasz- powiedział
-Dziękuje- zarumieniłam się
Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stole.
-To już rok- powiedział
-Owszem Justin- uśmiechnęłam się

*
Leżeliśmy na kanapie oglądając jakiś nudny film.
-Justin nudzi mi się- mruknęłam
-Nudzi ci się mówisz.. Hmmm wiem co zrobić- naparł na mnie całując mnie namiętnie.
Od razu wiedziałam o co mu chodzi. Ale jestem już gotowa, tyle czekał biedaczek. Denerwuje się ale czuję, że dzisiaj to ten dzień.
Justin podniósł mnie cały czas całując. Ze mną na rękach wszedł na górę do sypialni. Leżałam na łóżku a on na mnie cały czas mnie całując.
- Kocham Cię - wyszeptał w przerwach między pocałunkami
- Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i skierowałam jego twarz na swoją, po chwili nasze usta się złączyły. Boże jak on cudownie całuje! Jego ręce szybko znalazły się pod moją bluzką i powoli ją zdejmowały. Robił to bardzo delikatnie i ostrożnie.
- Jesteś pewna, że to dzisiaj? - zapytał patrząc mi w oczy
- Tak - szepnęłam i uśmiechnęłam się do szatyna
Zabrał się za moja sukienkę, której zamek był z tyłu. Rozpiął ją po czym sukienka poleciała na bok. Byłam już w samej bieliźnie. Sięgnęłam do spodni chłopaka po czym je rozpięłam, następnie Justin sam je zdjął. Nasze oddechy były przyspieszone. Chyba nie tylko ja się tu denerwowałam. Mimo, że to nie był jego pierwszy raz w jego oczach było widać niepewność, strach? Mój oddech z sekundy na sekundę przyspieszał, serce waliło jak młotem.
- Spokojnie - wyszeptał i pocałował mnie namiętnie
Powoli się uspakajałam. Włożył mi ręce pod plecy i znowu siłował się ze stanikiem. O dziwo mu się udało. W jego oczach było widać zadowolenie z siebie.
- Masz wyjątkowo trudne zapięcie w staniku - zaśmiał się i pocałował mnie w kącik ust. Po chwili odrzucił stanik. Została już tylko nasza dolna część garderoby. Spojrzał na mnie kolejny raz z zapytaniem, czy jestem gotowa. Pokiwałam mu głową i cmoknęłam w usta. Justin na chwilę się podniósł i wyjął ze spodni prezerwatywę, znowu nade mną zawisł podpierając się rękach. Pozbył się moich koronkowych czarnych majtek, a następnie zdjął swoje czarne bokserki i założył prezerwatywę. Nawet się nie obejrzałam jak był już we mnie. Przeszła mnie fala gorąca. Szatyn nie przestawał mnie całować. Czy czułam ból? Szczerze mówiąc to już nie wiem. Było to dziwne uczucie, ale cholernie przyjemne. Odwzajemniałam mu każdy pocałunek. Z czasem Justin przyspieszał ruchy biodrami, z moich ust wydobywały się ciche jęki, które z czasem były coraz głośniejsze. To jeszcze bardziej motywowało chłopaka do dalszej akcji. Całował mnie po szyi, dekolcie, barkach, ustach...Dyszeliśmy obydwoje. Nie widziałam, że seks tak męczy. W końcu skąd mogłam wiedzieć? Był taki delikatny, czuły, ostrożny.Po chwili wyczerpany chłopak opadł obok mnie. Zakrył nas kołdrą. 
- Było.. - nie zdążyłam dokończyć kiedy Justin się wtrącił
- ...Cudownie - zaśmiał się 
- Tak - szepnęłam i pocałowałam go namiętnie po czym położyłam głowę na jego torsie. Justin od razu zaczął bawić się moim włosami. Wcale nie było to takie straszne jakby mi się wydawało. Jego klatka unosiła się i opadała z czasem zwalniała. Czułam jaki jest gorący.
***

Sama się obudziłam. O dziwo całkiem wypoczęta. Spojrzałam do góry, ponieważ dalej miałam głowę na klacie swojego chłopaka. Justin nie spał tylko się we mnie wpatrywał. Uśmiechnęłam się do niego i cmoknęłam w usta. 
- Kocham Cię - szepnęłam 
Szatyn się uśmiechnął
- Ja ciebie też - pocałował mnie w czoło. 
Spojrzałam na zegarek 7:30
- Musimy się zbierać - powiedziałam do chłopaka i już wstawałam kiedy pociągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. 
Cicho zamruczałam
- Chodź ...musimy się zbierać - uśmiechnęłam się 
Jus głośno westchnął i wypuścił mnie z objęć. Owinęłam się w prześcieradło i poszłam do łazienki. Cały czas czułam na sobie wzrok Justina. Wykąpałam się i ubrałam się w czarne jeans i fioletową bluzkę. Wyszłam ubrana, chłopak już na mnie czekał na zaścielonym łóżku. 
- Idziemy? - zapytałam zagryzając dolną wargę 
- Mhmm.. - powiedział po czym wyszliśmy z domu.
- Co dzisiaj robimy po szkole? - zapytałam patrząc na Justina. 
Szatyn na chwilę spojrzał na mnie puszczając mi oczko i dwuznaczny uśmiech. 
- Nie Justin! Nawet o tym nie myśl - zaśmiałam się
- Dlaczego? - zrobił smutną minkę
- Nie będziemy się teraz kochać codziennie - zaśmiałam się cicho
- Kelsey!
Po 20 minutach byliśmy na miejscu.

 Mieliśmy lekkie opóźnienie. Weszliśmy do klasy zdyszani przepraszając za spóźnienie i usiedliśmy razem w ławce. Tak to była historia, której nienawidzę. Rozpakowałam swoje książki i uważnie słuchałam nauczycielki, gdyby nie Justin. Starałam się jakoś skoncentrować, ale jego ręka cały czas błądziła po mojej nodze. 
- Justin - szepnęłam nie odwracając się do niego
Jego ręka jechała coraz wyżej. Położyłam rękę na jego ręce i przełożyłam ją na jego kolano
- Przestań - szepnęłam na co się tylko uśmiechnął kusząco
Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Po chwili poczułam wibrowanie w kieszeni. Wyjęłam telefon - sms od Belli 
'' A nie mówiłam, że to napaleniec? :P'' 
Cicho się zaśmiałam jak przeczytałam sms. 
- Pani Watson! Telefon proszę - uśmiechnęła się wrednie nauczycielka
- Ale ja nie mam żadnego telefonu - uśmiechnęłam się równie wrednie jak ona i pomachałam rękoma w górze. 
- Widzi pani..rączki mam tutaj - cała klasa się zaśmiała
Nauczycielka przewróciła oczami i głośno westchnęła
- Proszę uważać, bo następnym razem źle się to skończy
- Mhmm - uśmiechnęłam się.
Cholercia, ledwo wybrnęłam
Zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszliśmy z klasy i udaliśmy się pod następną czyli wdż, ulubiona lekcja Biebera. Podeszła do mnie Kim i pociągnęła za sobą 
- I jak było? - zagryzła dolną wargę Tay patrząc na mnie z zaciekawieniem
- O co chodzi? - zapytałam 
- Noo...Kochaliście się, prawda? - dodała Kim 
Przewróciłam teatralnie oczami 
- To widać - zaśmiała się Susan 
- Mhm..Justin nie spuszcza z ciebie wzroku - zachichotała Kim
~***~
*Oczami Justina*
- Rozbierasz ją wzrokiem - zaśmiał się Kevin
- Stary..gdybyś ją widział bez tych ciuszków...też byś nie mógł od niej oderwać od niej wzroku - zaśmiałem się. Spojrzałem na chłopaków, którzy chyba właśnie ją sobie wyobrażali nago 
- E! To moja dziewczyna! - szturchnąłem ich 
- A tak, tak...Sorry - wyszczerzył się Jason
- Kretyni - warknął.
~***~
*Oczami Kelsey*
- Oj przestańcie - parsknęłam śmiechem 
- Kim robi dzisiaj domówkę o 18 - powiedziała Blondynka
- Mhm..Wpadniemy z Justinem - uśmiechnęłam się 
- Mam nadzieje - powiedziała Susan ruszając brwiami.
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Wszyscy weszliśmy do klasy. Justin oczywiście przywitał się grzecznie z nauczycielką. To jej prymus. Zawsze zadawał najwięcej pytań. Zwykle wdż. mnie nudziło, było tak i teraz. Siedziałam, a raczej leżałam na ławce znudzona. 
- Proszę pani co pani sądzi o seksie analnym? - wyrwał się Justin
- Boże co za kretyn - szepnęłam do siebie i się zaśmiałam. 
Nawet nie słuchałam co nauczycielka mu odpowiedziała. 
- Wiecie co..Zrobimy taką scenkę dziewczyna z chłopakiem. Są ze sobą już ponad miesiąc i chłopak oczekuje od niej czegoś więcej. Zobaczymy jak powinnyście odmówić. 
Pierwszy zgłosił się Justin
- To ja z Kelsey! - krzyknął
- Co? - krzyknęłam na całą klasę podrywając się z ławki
- Chodź - zachęcał mnie szatyn i pociągnął za rękę
Niechętnie za nim poszłam. Stanęliśmy na środku klasy 
- Ślicznie dziś wyglądasz - powiedział puszczając mi oczko 
- Mam mu odmówić? - zapytałam nauczycielkę 
- Tak - uśmiechnęła się serdecznie
- Ty..też...niczego sobie - zaśmiałam się
- Wiesz co..jesteśmy ze sobą już tak długoo..
- Dopiero miesiąc - nie pozwoliłam mu dokończyć
- No przecież mówię, że długoo...i chyba powinniśmy przejść na następny etap
- A co to gra? że będziemy skakać po etapach - wszyscy się zaśmiali
- Kicia..No nie bądź taka..Przecież się kochamy - uśmiechnął się uwodzicielsko podchodząc do mnie
- Nie jestem na to jeszcze gotowa 
- Ale ja jestem. - puścił mi oczko-  Zobaczysz...będzie fajnie - dodał
- Nie wątpię, ale nie chcę 
- Kochasz mnie czy nie? - niemalże wykrzyczał poirytowany
- No kocham, kocham - powiedziałam śmiejąc się pod nosem
- No...to co za problem, żebyś się ze mną przespała? - zapytał
- Dla mnie duży! 
- Zaraz go możemy rozwiązać - powoli do mnie podchodził
- Rozwiązać to sobie możesz buta - uśmiechnęłam się zadziornie 
- Nieee...proszę pani...Ja tak nie mogę! - zaśmiał się chłopak
Nauczycielka wstała z krzesła i zaczęła bić mi brawo. 
- Brawo Kelss - zaśmiała się nauczycielka 
Od razu wróciłam na swoje miejsce dumna, a za mną szatyn. Obrażony
- Co ci? - zapytałam 
- Nic - powiedział oschle
- Justin?
- Mnie się nie odmawia - powiedział odwracając głowę w drugą stronę 
- Ale tak kazała pani - zaśmiałam się 
- Kim robi dzisiaj domówkę. Przyjdziemy? - dodałam
- Jak chcesz to idź
- Ale nie chcę bez ciebie...Biebeeeeer noo - zaśmiałam się i pogładziłam ręką jego kolano. Szatyn spojrzał na mnie na co zagryzłam dolną wargę starając się wyglądać jakoś kusząco. 
- Zastanowię się - uśmiechnął się Jus
__________________________________________________________________________
Jest rozdział 22 +18
Podoba wam się? Starałam się, żeby był jak najdłuższy.
Jak zwykle pytania zadajecie <<TU>>
To teraz tak
30 kom = rozdział 22 <3 :* 

1 komentarz:

  1. Super rozdział czekan na next :)
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń