środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 16

Tak, przed chwilą dostałam w twarz od mojego chłopaka. Przez chwilę miałam zamknięte oczy. Stałam bezwładna. Jak mógł mi to zrobić?
-Z nami koniec- wrzasnęłam
-No i dobrze spierdalaj- krzykną szatyn
 Po chwili wzięłam swoją torebkę i zapłakana po postu wyszłam z jego domu.
*
Pierwsza lekcja historia. Po prostu masakra. Dzwonek na lekcje wszyscy włącznie z Justinem weszli do klasy. Nowy chłopak w klasie Johny nie ukrywam bardzo przystojny. Gadaliśmy przez parę przerw. Spodobał mi się. Ciągle kątem oka widziałam, że Justin mnie obserwuje.
*
Ostatnia lekcja- w-f. Zabrałam torbę i szłam w kierunku szatni, jednak uniemożliwił mi to szatyn łapiąc mnie za obolały nadgarstek. Syknęłam z bólu i spojrzałam wrogo na chłopaka. Szybko można było dostrzec, że jest mu wstyd i ma żal do samego siebie. Widząc, że zadał mi ból puścił moją rękę, w tym czasie szybko zmyłam się z jego pola widzenia. Siedziałam pod szatnią, zaraz dosiadły się do mnie dziewczyny. 

- Coś się stało? - spytała Bella patrząc mi w oczy próbując coś z nich wyczytać. 
- Nie, dlaczego pytasz? 
- No sposób w jaki potraktowałaś Justina...
- Nie ważne
Właśnie przechodziła obok nas Selena ze swoimi przyjaciółkami (Selena najbardziej dokuczliwa dziewczyna w szkole)
- Ofiara - rzuciła mi mordercze spojrzenie, a we mnie aż się zagotowało. Postanowiłam nie reagować na zaczepkę z jej strony. 
- Zaraz ją uderze! - wrzasnęła Susan  
- Spokojnie - zaśmiała się Kim 
- Dowiem się w końcu co się stało? - ponowiła pytanie brunetka 
- Jego zapytajcie - przewróciłam oczami. 
Wreszcie zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do damskiej szatni i wszystkie zaczęłyśmy się przebierać. Jak najszybciej się przebrałam i czekałam pod szatnią. 
- Idziemy na salę. Mamy łączone - rzuciła trenerka. 
Wszystkie poszłyśmy posłusznie za kobietą w dresie na salę gimnastyczną, a raczej halę. Po szybkiej zbiórce nastała rozgrzewka. Czułam na sobie przeszywający wzrok Justina siedzącego na trybunach. Nie miałam zamiaru na niego patrzeć i zajmowałam się rozgrzewaniem mięśni. Za plecami cały czas słyszałam śmiech Seleny. Po krótkiej rozgrzewce trenerka wymyśliła, żebyśmy zagrały w nogę. Na szczęście byłam w przeciwnej grupie Seleny.  Zaczęłyśmy podawać do siebie piłkę 
- 1:0 dla Watson - krzyknęła trenerka
- 1:1 dla Gomez - remis? 
- 1:2 dla Gomez!
- Ofiary - zaśmiała się Gomezowa
- Ty! Puder Ci się sypie! - warknęłam 
- Nie bądź taka do przodu! - zaśmiała się-Więc...Justin? Teraz jest wolny - zagryzła dolną wargę Selena patrząc na szatyna 
- Skoro tak bardzo Ci się podoba to do niego podejdź - uśmiechnęłam się
- Swoją drogą..to widziałam co się stało w domu u Justina za duże ma okna - powiedziała wrednie dziewczyna 
Nabrałam powietrza do płuc. Suka nas podglądała.
- Nie wiedziałam, że jest aż tak ostry. Mam nadzieję, że w łóżku też jest taki niegrzeczny - uniosła brwi w górę z chytrym uśmiechem 
Nie wytrzymałam i rzuciłam się na dziewczynę. Przewróciłam ją na ziemię i usiadłam okrakiem łapiąc za nadgarstki mocno je dociskając. 
- Odszczekaj to szmato! - wrzasnęłam na dziewczynę
- Watson! Złaź z niej - krzyknęła trenerka 
- Że Biebs Cię bije? - szepnęła. Mam tylko nadzieję, że nikt tego nie słyszał
Niekontrolowanie pociekła mi łza. Złożyłam dłoń w pięść i już się zamachnęłam kiedy ktoś złapał za moją dłoń i odciągnął mnie od dziewczyny. Odwróciłam głowę, to była trenerka. Gomez w tym czasie zdążyła się podnieść i otrzepać z kurzu. Trenerka nie była w stanie mnie teraz powstrzymać. Kierowała mną sama adrenalina, cała byłam nabuzowana i musiałam dać upust emocjom. Wyrwałam się kobiecie i wycelowałam w twarz dziewczyny pod wpływem czego upadła na ziemię. Dalej było mi mało. Wokół nas zebrali się pozostali uczniowie i gwizdali. Znowu na niej usiadłam i próbowałam okładać pięściami, ale kolejny raz mnie z niej zdjęto. Tym razem był to Justin. Nie tylko nie on! Nie chcę, żeby mnie dotykał!
- Puść mnie! - krzyczałam machając rękoma na wszystkie strony. 
Widziałam, że Selenie ciurkiem ciekła krew z nosa. Osiągnęłam swój cel! Szatyn zaraz mocno przygwoździł mnie do ściany tak, że przytulona byłam do niej twarzą. 
- Uspokój się - szepnął mi przy samym uchu. Jednak jego głos działał na mnie dalej tak samo. W końcu nie da się tak z dnia na dzień przestać kogoś kochać.  Chłopak całym ciałem do mnie przylgnął. Czułam na plecach jak oddycha. 
 -Zaraz ją przeleci - zaśmiała się Aria 
Moje siły powróciły. Odepchnęłam się mocno od ściany i wyrwałam się Justinowi. Już biegłam w stronę farbowanej blondynki kiedy ktoś mocno mnie złapał i uniósł w górę.
- Kevin puść mnie! - wierciłam sie
Dziewczyna jednak oberwała...od Susan która zaczęła targać ją za włosy i kopać. 
- Justin! Łap ją! - krzyknął Kevin dając mu do zrozumienia, że sam jest zajęty trzymaniem mnie, a Jason trzymał Belle. Szatyn szybko odciągnął Susan i wszystkie zostałyśmy wyprowadzone w objęciach chłopaków. 
- Puszczaj mnie! - krzyknęłam. Chłopak natychmiast postawił mnie na ziemię. 
- Co się z wami dzieje? - zapytał Kevin
- Nic - warknęłam
- Co Ci się stało w ręce? - zapytała Bella łapiąc za moje nadgarstki 
 -Nic dajcie mi spokój- powiedziałam i odeszłam
*
- O hej - uśmiechnęłam się widząc wchodzącego Johnego do mojego pokoju
- Jak się dziś czujemy? - wyszczerzył się cmokając mój policzek 
- W porządku - zagryzłam dolną wargę. 
- Kelsey... - zaczął niepewnie siadając na moim łóżku 
- Tak? - popatrzyłam na niego. Widać, że coś go trapi 
- Wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale chciałbym coś zrobić...- powiedział 
- Hm? Co takiego? - kompletnie nie wiedziałam co chce zrobić.
Po chwili chłopak zbliżył się do mnie i złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. 
- Kelss...mam dość! Ko...- usłyszałam głos szatyna
Odepchnęłam szybko od siebie chłopaka. 
- Justin! Zaczekaj! - krzyknęłam za chłopakiem, jednak ten nie obracając się za siebie wybiegł z mojego domu. Nie dawałam za wygraną i biegłam za nim. 
- Justin! To nie tak jak myślisz! - krzyczałam ze łzami w oczach. Było mi cholernie głupio, nie chcę by myślał, że już znalazłam sobie pocieszenie. 
- Justin! 
- Daj mi spokój! Zrozumiałem właśnie, że to faktycznie KONIEC - powiedział oschle i wsiadł do swojego samochodu
- Ja Cię Kocham kretynie! - szepnęłam bezradnie i opadłam na ziemię głośno zanosząc się płaczem.
------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział 16!! Jak wam się podoba? Jak widzicie pojawiły się nowe postacie. Parę godzin siedziałam nad tym rozdziałem uszanujcie moje błędy. Dziękuje wszystkim, za miłe komentarze. Szczególnie dziękuje Wiktorii, że tak mnie wspiera <3 Jak zwykle bez komentarzy nie ma rozdziału :) :*
ps. Wszelkie pytania dotyczące rozdziałów zadawać tyko i wyłącznie tu ---> <Ask.fm>

10 komentarzy:

  1. To jest genialne *,* kiedy następny ? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest super ... Proszę następny i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ! Czekam na kolejny . Dotąd przeczytałam wszystkie rodziały w jeden dzień , bo zobaczyłam na FCBK twojego bloga i mnie zaciekawił i zaczęłam czytać ! Czekam na 17 rodział !

    OdpowiedzUsuń