*Tydzień później*
Leżąc na łóżku usłyszałam wibrowanie mojego telefonu.
Tak? - zaskoczył mnie telefon mamy Justina
-Kelsey, kochanie mogłabyś popilnować prze dwie godzinki Jaxona i Jazzy? Nie wiem gdzie jest Justin, a muszę szybko wyjść.
- Um...jasne...zaraz będę - uśmiechnęłam się do słuchawki i zakończyłam połączenie.
Przynajmniej nie będę siedziała w domu, a rodzeństwo Justina wręcz uwielbiałam. Znałam je tylko tydzień ale to na prawdę słodkie dzieci. Włożyłam tylko buty i wyszłam z domu. Postanowiłam się przejść. Już po niecałych 20 minutach byłam na miejscu. Zadzwoniłam kilka razy dzwonkiem, po czym w drzwiach stanęła ucieszona Pattie
- Wchodz...Ja już wychodzę - uśmiechnęła sie kobieta
- Powiedziałam Justinowi, że pilnujesz dzieci więc niebawem będzie. Nie chcę Cię obciążać dzieciakami, gdzie to Justin powinien ich pilnować - dodała i wyszła szybko. Weszłam do domu i od razu ujrzałam bawiące się dzieci w salonie.
- Kelseyy - ucieszyła się Jazz biegnąc do mnie
- Cześć Kochanie - uśmiechnęłam się do dziewczynki biorąc ją na ręce.
Układaliśmy puzzle i rysowaliśmy, jednak im to nie wystarczyło. Biegały po całym domu. Miałam już powoli zadyszkę, plecy niemiłosiernie mnie bolały od ciągłego schylania się do dzieci. Nagle do domu wpadł Justin...całujący się z Seleną. Zaraz...z Seleną? Robi to specjalnie! Wiedział, że tu będę. Nie zwróciliby na mnie nawet uwagi gdyby nie Jazzy.
- Justin! Zobacz Kelss - zaśmiała się dziewczynka klaszcząc w dłonie.
Wtedy chłopak oderwał się od brunetki i spojrzał na mnie zwycięsko. Patrząc mi w oczy celowo objął ją w pasie. Zrobiło mi sie przykro, fakt...ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Chodź Jazmyn...Justin jest zajęty - szepnęłam do dziewczynki biorąc ją na ręce.
- Świetnie się nadajesz do opieki nad bachorami - zaśmiała się Gomez
- A ty do dawania - posłałam jej sztuczny uśmiech.
- Justin! Powiedz jej coś - pisnęła dziewczyna
- Serio? Jeszcze Ci mało? Mówiłam Ci...chcesz Justina? To go sobie weź! Nie musisz mi dogryzać, bo i tak przegrasz, a następnym razem nie ręczę za siebie. - posłałam jej szczery uśmiech i zabrałam dzieci do pokoju gościnnego, by nie oglądać ich więcej.
- Justin? alee - słyszałam krzyki Seleny
- Wyjdź już - krzyknął
- Jeszcze tego pożałujesz! Mnie się nie odmawia - pisnęła i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Dzieci były już wyczerpane..ja też. Wszyscy zasnęliśmy na jednym łóżku przytuleni do siebie.
***
*Justin*
Chciałem zrobić jej na złość, ale po co? Skoro już skończyliśmy? Zachowałem się jak skończony idiota! Mam ją odzyskać, a nie jeszcze bardziej ją zniechęcać. Kiedy powiedziała, ze może mnie sobie wziąć...dotarło do mnie, ze nic mi to nie daje, a wręcz przeciwnie..tylko pogorszy. Pożegnałem się z Seleną i chciałem iść przeprosić ją, ale gdy wszedłem do pokoju spała tak..słodko z Jazzy i Jaxonem. Nie mogłem się oprzeć i położyłem się obok nich przytulając się do Kelsey. Nie mogę jej stracić. Tak bardzo brakuje mi jej, jej bliskości, ust, dotyku, słowa 'Kocham Cię'. Niedługo sam zasnąłem.
*Kelsey*
Obudziłam się w przytulona do Jussa. Jak mam teraz wyjść z objęć szatyna? W ogóle co on tutaj robi? Znaczy sie...w łóżku gdzie przysnęłam sobie z dzieciakami? Dał mi wyraźnie do zrozumienia, że też już nie chce próbować. Delikatnie się poruszałam, by nikogo nie obudzić. Szatyn jeszcze mocniej mnie do siebie przytulał, jakby...robił to specjalnie! Przyznaję bez bicia, że...znowu czułam jakbyśmy byli razem, ale on mi tylko utrudniał nasze zerwanie. To KONIEC. Ściągnęłam delikatnie rękę chłopaka ze swojego brzucha i wstałam powoli, by nie obudzić dzieci.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam głos chłopaka, aż serce skoczyło mi do gardła
- Do domu - rzuciłam stanowczo
- Zostań proszę - szepnął
- Nie. Myślę, że Selena chętnie skorzysta z mojego miejsca - powiedziałam oschle i nie czekając na odpowiedź wyszłam z pokoju.
- Już wstaliście? - uśmiechnęła się Pattie
- Yyy...Justin jeszcze śpi...Ja..muszę już iść. Do widzenia - powiedziałam i wybiegłam z domu. Skrzyżowałam dłonie na piersiach i szybkim krokiem szłam w kierunku domu.
***
- Ubierz się jakoś seksownie - zaśmiała się Bella
- A nie jestem seksowna? - spytałam robiąc smutną minkę
- Nie o to chodzi - parsknęła śmiechem brunetka
- Po prostu taki wymóg. Zobaczysz nie pożałujesz - uśmiechnęła się Kim układając mi włosy.
Zaraz dziewczyny mnie gdzieś zabierają. Tak...dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Blondynka podkręciła mi włosy i zrobiła makijaż. Poszłam do łazienki się przebrać, po czym gotowa wyszłam głaszcząc gładki materiał sukienki
- Dobrze? - zagryzłam niepewnie wargę
- Bosko - uśmiechnęły się obie i ucałowały mój policzek.
- Więc wychodzimy - powiedziała Kim puszczając oczko blondynce
Wreszcie wyszłyśmy na zewnątrz. Nieznośny wiatr przeleciał przez moją idealnie ułożoną fryzurę. Szybko wsiadłyśmy do samochodu.
- A teraz muszę zawiązać Ci oczy - zaśmiała się Bella
- Ale po co? - spojrzałam na nie przerażona
- Niespodzianka - wyszczerzyła się dziewczyna
- Boje się - parsknęłam śmiechem.
- Oj noo! Dawaj no - powiedziała stanowczo
- No dobra - głośno westchnęłam i pozwoliłam przyjaciółce na zawiązanie mi oczu czerwoną chustką. Długo jechałyśmy. W końcu się gdzieś zatrzymałyśmy. Dziewczyny pomogły mi wysiąść, od razu poczułam zimne powietrze i szum wody. Szłam lekko się chwiejąc bo każda szła w inną stronę
- Mogę to już zdjąć? Zaraz się przewrócę - zaśmiałam się
- Nie! - krzyknęły obie ze śmiechem
- Po co tu w ogóle jesteśmy?
- Zobaczysz! A teraz cicho - parsknęła śmiechem Kim
Po chwili moje szpilki zaczęły zatapiać się w piasku. Kompletnie nie wiedziałam po co mnie tu przyprowadziły, nagle stanęłyśmy i dziewczyny mnie puściły
- Dziewczyny? - krzyknęłam zdenerwowana
- Spokojnie - usłyszałam dobrze znany mi głos. Dalej nie odwiązywałam chustki. Po chwili poczułam ciepły oddech na szyi, a czerwony materiał powoli się rozluźniał.
______________________________________________________________________
Jest rozdział 18!! Trzy rozdziały w jeden dzień ! Wow :) Jutro napiszę 19! A teraz jak wam się podoba? Za pewne wiecie już kto czekał na Kelss na plaży. Czy Kelsey wybaczy Justinowi i na odwrót? Odpowiedź otrzymacie jutro. A i proszę was doceńcie moją pracę i to, że dzisiaj poświęcałam godziny na napisanie rozdziałów. Zróbcie mi niespodziankę i komentujcie. Bo co.... BO BEZ KOMENTARZY NIE MA ROZDZIAŁU :D Hahahah Znaleźć mnie możecie tutaj --> <Ask.fm> <--- Tutaj i tylko tutaj odpowiadam na pytania :)
Super ! Czekam na kolejny rodział . Jestem ciekawa co się stanie :-D
OdpowiedzUsuńSwietne ♥
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie jutra :)
Mama nadzieje ze beda razem ♥
OdpowiedzUsuńSuper! Pisz dalej !
aww <3 słodkie to było <3 czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuń*-* jestem niecierpliwa! xD Jeju nie mg się doczekać!
OdpowiedzUsuńSUPER ! <3
OdpowiedzUsuńEj no to jest super *_____* uzależniona jestem od tego bloga ;*
OdpowiedzUsuń