Stringi, stringi, prezerwatywy, kosmetyki i wiele innych, ale najbardziej rozbawił mnie jeden prezent kajdanki z różowym futerkiem z podpisem ''Dla Justina, żeby mu było łatwiej Cię powstrzymywać'' i flaszka '' Dla Ciebie, żeby Justin mógł użyć kajdanek'' Parsknęłam śmiechem i dałam chłopakowi jego prezent, a sama już doiłam czystą. Teraz nawet sam smak wódki mi nie przeszkadzał. Piłam ją bez popity na co wielu znajomych się krzywiło.
- Dawaj to - zaśmiał się szatyn wyrywając mi butelkę, do której dosłownie się przyssałam.
- Oddaj - parsknęłam śmiechem chwiejąc się na nogach
- Już wystarczy...bo użyję kajdanek - zaśmiał się szatyn kręcąc na placu kajdankami
- Byłam dzisiaj bardzo niegrzeczna - zagryzłam dolną wargę patrząc na chłopaka i wystawiając w jego stronę ręce do skucia.
Justin przeczesał palcami swoją idealnie ułożoną fryzurę i wypuścił powietrze z płuc.
- Gdybyś tylko była trzeźwa - powiedział z żalem przytulając mnie do siebie.
- Radźcie sobie sami - zaśmiała się Tay i odeszła z resztą przyjaciół
- Chodź zatańczyć - szepnęłam do Biebera
- Mhm - mruknął i pociągnął mnie w stronę wolnego miejsca na parkiecie.
Ułożył dłonie na moim pasie i zaczął kołysać moimi biodrami. Zarzuciłam mu ręce na szyję i wpatrywałam się w jego ciemne brązowe oczy, w których można było utonąć. Tańcząc czułam się coraz swobodniej. Odwróciłam się do chłopaka tyłem trzymając go za ręce i 'ocierałam' się cała o niego. Szatynowi się to chyba spodobało, ponieważ puścił moje ręce i położył je ma moich biodrach mocno do siebie dociskając. Cały czas muskał moją szyję wargami co doprowadzało mnie do szaleństwa.
- Jestem już zmęczony - wyszeptał mi do ucha
- Jeszcze niee - odwróciłam się w stronę chłopaka
- Kelsey...sama ledwo stoisz - zaśmiał się Jus
- No doobra - powiedziałam niechętnie i zeszłam z parkietu razem z chłopakiem kierując się w stronę kanap gdzie siedzieli moi najbliżsi przyjaciele.
- Heellow! - pomachałam przyjaciołom jak niepełnosprawna na co wszyscy się zaśmiali.
Szatyn usiadł pierwszy i zaraz wziął mnie na kolana, nie zdążył mnie objąć kiedy już leżałam na podłodze pękając ze śmiechu. Nawet nie wiem jak do tego doszło, że spadłam.
- Cholera - zaśmiał się chłopak i podniósł mnie z zmieni kolejny raz sadzając mnie sobie na kolanach, tyle że tym razem mnie trzymał w pasie
- Drinki - uśmiechnęłam się jak małe dziecko na widok lizaków i już sięgałam po kieliszek z kolorowym trunkiem kiedy wyprzedził mnie szatyn odsuwając go dalej.
- No weeź! - Powiedziałam oburzona
Przewróciłam teatralnie oczami i zaczęłam się lekko kiwać w rytm muzyki.
- Idę do ubikacji - poinformowałam Justina z grymasem na twarzy
- Już - chłopak się już podnosił
- Sama - zaśmiałam się
- Dam rade - dodałam
Wstałam i chwiejnym krokiem szłam w stronę toalety rozkładając ręce na boki, żeby trzymać równowagę. W szpilkach niestety trudno jest się poruszać w stanie nietrzeźwości, tak więc co chwilę wyginały mi się kostki. Zeszłam jakoś po schodach i weszłam na parkiet żeby trochę potańczyć. Wypiłam następnego mocnego drinka i weszłam na bar. Z zamkniętymi oczami tańczyłam. Muzyka pochłonęła całe moje ciało. Uwielbiam tańczyć. Zapomniałam, że wokół mnie zrobiło sie niezłe zgromadzenie gapiów, jednak nie obchodziło mnie to. Jak to po alkoholu robiło mi się gorąco. Nie myślałam racjonalnie i powoli zaczęłam rozsuwać zamek od sukienki, który znajdował się z boku.
- Kelsey! - usłyszałam krzyk chłopaka
Uśmiechnęłam się tylko słodko i już po chwili byłam w samej koronkowej czarnej bieliźnie. Wszyscy gwizdali i klaskali w dłonie wykrzykując 'dalej'.
- Kelsey złaź! - krzyknął chłopak znajdujący się przy barze.
Ignorowałam go i dalej tańczyłam śmiejąc się przy tym głośno. Nagle jakimś cudem znalazłam się na rękach Justina okryta jego bluzą.
- Eeee - wszyscy krzyknęli załamani
- Koniec przedstawienia. Kelsey kończy na dzisiaj swoje urodziny - warknął szatyn
- Kto Ci pozwolił się rozbierać? - spytał szatyn wynosząc mnie z clubu
- Mrr...więc mam się rozbierać tylko wtedy kiedy mi pozwolisz? - parsknęłam niepohamowanym śmiechem
- Tak! - powiedział stanowczo i wsadził mnie do samochodu i sam zaraz siedział obok.
- Justin chodźmy się kochać - zagryzłam dolną wargę
- Tak, tak...już jedziemy - zaśmiał się pod nosem szukając kluczy.
- Juustin - przeciągnęłam jego imię i uśmiechnęłam się do szatyna uwodzicielsko
- Nie rób tak - spojrzał na mnie chłopak oblizując usta
Szatyn odpalił silnik i ruszyliśmy. W końcu ssamochód zatrzymał się. Byliśmy pod domem Justina. Chłopak nic się nie odzywając wysiadł z auta i przyszedł do mnie wyciągając mnie z auta, ponieważ dalej nie byłam w stanie sama utrzymać równowagi. Cały czas się śmiałam podczas krótkiej drogi do domu.
- Szzz - Justin przyłożył mi do ust palec
Cicho zachichotałam i chłopak oparł mnie o ścianę, a sam szukał kluczy od domu
- A jak twoja mama nas usłysz?
- Wróci po południu jutro - powiedział otwierając drzwi
- Idziemy - rzucił i teraz zorientował się, że leżę na ziemi
- Cholera zaklął pod nosem i schylił sie by wziąć mnie na ręce.
___________________________________________________________________________
JEST ROZDZIAŁ 20 ! Mam nadzieję, że się spodoba :) 21 rozdział będzie gdy zobaczę na blogu 25 komentarzy. Przypominam o rozdziały pytacie się tu -->Ask.fm
hahaha xD ten początek naj ;D ogolnie zajebisty rozdział , czekam na nn .
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńpisz dalej !
OdpowiedzUsuńświetny !
OdpowiedzUsuńnastepny !
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńczekam na ns ♥
OdpowiedzUsuńpisz, szybko !!!!!!
OdpowiedzUsuńJest super <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Zajebisty<3 czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńNext!!!!!! Szybko dawaj nexta :*
OdpowiedzUsuńZajebisty <3 boski jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńNexta :D jak najszybciej pisz nexta xD
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJest superasny!!! Pisz dalej, czekam na nn
OdpowiedzUsuńNn!!!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńjeeeeeej 25 kom, nn dawaj!!!!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńDaj następny ;D <3
OdpowiedzUsuńJuż 26 komentarzy ( bez tego ;D ) Daj następny :)
OdpowiedzUsuńNie umiem się doczekać ;**
Proszę o następny już 27 komentarzy ;*
OdpowiedzUsuńo dżezu jak dawno mnie tu nie było...o i szablon zmieniony. Ogółem blog wygląda super rozdziały świetne jak zawsze a ja codziennie będę sprawdzać czy jest nowy rozdzialik. ps. świetnie piszesz. ps nr.2 razem z moim jest już 29 komentarzy
OdpowiedzUsuń